Wedle niektórych źródeł dzisiaj – 10 sierpnia – mija rocznica śmierci profesora Maurycego Allerhanda.

Z jego nazwiskiem z całą pewnością zetknął się każdy prawnik, gdyż profesor Maurycy Allerhand był współtwórcą Kodeksu handlowego z 1934 r. oraz Prawa upadłościowego, również z 1934 r. – których ostatnie przepisy przestały obowiązywać dopiero w 2003 r. Komentarze autorstwa profesora do powyższych aktów prawnych, ale też do przepisów postępowania cywilnego, przez wiele lat cieszyły się uznaniem praktyków.

Warto w mojej opinii wspomnieć dziś chociażby krótko o tym jednym z najwybitniejszych polskich prawników w kontekście aktualnych wydarzeń w naszym kraju.

Po pierwsze – w dobie pisania prawa „na kolanie”, niestarannego, pełnego wewnętrznych sprzeczności, a często wręcz absurdów, sięgnąć może należy do doświadczeń Sejmu II Rzeczypospolitej, wybranego na początku 1919 r. Jego posłowie uznali, że zadanie ujednolicenia kilka porządków prawnych obowiązujących na terenie niepodległej już Polski – co sprowadzało się do napisania prawa w zasadzie od nowa, przerasta możliwości parlamentarzystów, w związku z czym powierzono je najwybitniejszym prawnikom. Pracowali oni w ramach Komisji Kodyfikacyjnej, a jednym z jej członków, mającym istotny wpływ na prace w zakresie szeroko pojętego prawa cywilnego, był właśnie Maurycy Allerhand. Jego wkład w prace Komisji Kodyfikacyjnej był olbrzymi, a stworzone przez nią przepisy mogą zdumiewać – zwłaszcza na tle tworzonego dziś prawa – precyzją i spójnością. Trudno się temu dziwić, jeśli uwzględni się, że Maurycy Allerhand – żywo interesując się także zaawansowaną matematyką – uważał, że prawo powinno być skonstruowane na jej wzór, a dobra ustawa powinna tak definiować podstawowe pojęcia oraz budować z nich jednoznaczne konstrukcje, aby prawnik mógł poddać je logicznej analizie.

Z żalem można dziś skonstatować, że fatalny wpływ na jakość tworzonych dziś przepisów ma przekonanie, że przepisy prawa może napisać każdy, wiedzę wielu specjalistów po prostu się marnuje, często bezpardonowo ją dyskredytując, zaś praktyków prawa, których doświadczenie mogłoby być bezcenne, wrzuca się do worka z napisem „kasta sędziowska” lub innym równie stygmatyzującym.

Po drugie – niech swoistym memento w dzisiejszych dniach będzie śmierć prof. Allerhanda, będąca wynikiem uznania osób narodowości żydowskiej za podludzi. Maurycy Allerhand był zasymilowanym Żydem, który w 1941 r. trafił do getta w Lwowie. Wedle niektórych relacji zginął tam w trakcie akcji likwidacyjnej, śmiertelnie pobity przez policjanta, broniąc przed pobiciem starszą kobietę, wedle innych – w obozie janowskim we Lwowie. Pamiętajmy o tym, gdy nie będzie chciało nam się protestować przeciwko dzieleniu ludzi na lepszych i gorszych – z jakichkolwiek powodów.